piątek, 25 stycznia 2013

Usta usta.

Dziś krótka historia o mojej pielęgnacji ust zimą. Rzadko kiedy wybieram kolorowe szminki czy też błyszczyki. Moimi faworytami o tej porze roku są pomadki i balsamy nawilżające. Nie mogę bez nich żyć jak niektórzy bez czerwonej szminki. W przeciągu całego mojego życia przetestowałam ogromną ilość tego typu produktów i moim faworytem i zwycięzcą pozostaje niezawodny nasz rodzimy Tisane w słoiczku. Nie rozumiem szału na produkty typu Carmex skoro u nas w zasięgu ręki mamy tak dobry i naturalny produkt jak Tisamowy balsam do ust. Ekstrakty ziołowe, miód , witamina E , olej z oliwek, olej recynowy, wosk pszczeli właśnie to znajduje się w tym kultowym słoiczku.  Przyznam się Wam do jeszcze jednego mojego zastosowania tego produktu. Otóż często zdarza mi się go nakładać na wysuszone skórki wokół paznokci-działa!!




Niestety produkty w słoiczkach mają to do siebie, iż podczas gdy przebywamy w miejscach publicznych aplikowanie ich ręką jest niestety niehigieniczne. Zatem warto zaopatrzyć się w produkt w wersji pomadki do ust. Niestety w mojej aptece Tisane w sztyfcie nie był w danej chwili dostępny i pod wpływem impulsu wybrałam pomadkę FlosLek Winter Care. Zatem testy czas zacząć.



Miłego dnia:)

czwartek, 24 stycznia 2013

A zimą na mej buzi....

Korzystając z wolnej chwili chciałabym Wam uaktualnić moją codzienną pielęgnację skóry buzi. Zima to czas kiedy zostaje ona poddana bardzo ekstremalnym warunkom pogodowym. Mróz, wiatr, w domu wysuszone powietrze to wszystko bardzo źle wpływa na jej kondycję i wygląd. Jako posiadaczka problematycznej, kapryśnej i przetłuszczającej się cery mam wielki problem z doborem kosmetyków właśnie na tę porę roku. Nie mogę stosować ciężkich przeznaczonych srticte na zimę produktów. Zbyt mocno obciążają moją cerą , powodują wysyp i oleistą , świecącą się maź na mej twarzy. Mój ukochany krem z Vichy musiał chwilowo zostać odstawiony, gdyż nie dawał sobie rady w tak bojowych warunkach. Stosuję go w chwili obecnej miejscowo, gdy na moje buzi zagoszczą jakieś przykre niespodzianki. Ale wrócę do niego na pewno gdy nastaną gorące dni. Ratunkiem i kosmetykiem który pielęgnuję moją buzię w chwili obecnej jest już wcześniej przedstawiany na moim blogu krem z Tołpy z serii Provivo. Bardzo polubiliśmy się z tym produktem. Bardzo dobrze nawilża, ale nie obciąża mojej skóry. Ma specyficzną konsystencję, w trakcie nakładania na buzię czuć taką lepką, święcącą powłokę , ale już po chwili całkowicie w nią wnika i idealnie współgra z moim nowym podkładem który śmiało mogę nazwać moim odkryciem roku 2012. Ale o tym kiedy indziej:) Obok podkładu moim kolejnym odkryciem ubiegłego roku jest krem po oczy z Pharmaceris z serii przeciwzmarszczkowej do skóry suchej i bardzo suchej. Ten krem uratował moją skórę gdy była w bardzo złej kondycji. Wyeliminował łuszczenie się naskórka w okolicy oczu , wygładził skórę i bardzo łądnie nawilżył. Posiada dodatkowo SPF 15. Ideał:)






wtorek, 22 stycznia 2013

hu hu ha nasza zima zła:)

Witam w ten zimny i śnieżny dzień. Za oknem mam przepiękny krajobraz okryty białą powłoką śnieżną. Przepiękny widok. Uwielbiam taką zimę-prawdziwą zimę. Wówczas wyciągam z szafy ciepłe szale, czapy i wełniane skarpety i tak zaopatrzona mogę śmiało stoczyć bitwę na śnieżki lub ulepić bałwana.  Po powrocie do domu w żadną inną porę roku tak dobrze nie smakuje gorąca zupa lub herbata z malinami. Zima to czas szaleństwa , zatem nie róbmy kwaśnych min na widok nowej warstwy śniegu rano , lecz szalejmy jak dzieci i cieszmy się zdobywając kolejne górki na sankach.







ps. przepraszam za długą nieobecność, ale czasem są sprawy bardziej pochłaniające nasz czas:)
Pozdrawiam.