Dziś krótka historia o mojej pielęgnacji ust zimą. Rzadko kiedy wybieram kolorowe szminki czy też błyszczyki. Moimi faworytami o tej porze roku są pomadki i balsamy nawilżające. Nie mogę bez nich żyć jak niektórzy bez czerwonej szminki. W przeciągu całego mojego życia przetestowałam ogromną ilość tego typu produktów i moim faworytem i zwycięzcą pozostaje niezawodny nasz rodzimy Tisane w słoiczku. Nie rozumiem szału na produkty typu Carmex skoro u nas w zasięgu ręki mamy tak dobry i naturalny produkt jak Tisamowy balsam do ust. Ekstrakty ziołowe, miód , witamina E , olej z oliwek, olej recynowy, wosk pszczeli właśnie to znajduje się w tym kultowym słoiczku. Przyznam się Wam do jeszcze jednego mojego zastosowania tego produktu. Otóż często zdarza mi się go nakładać na wysuszone skórki wokół paznokci-działa!!
Niestety produkty w słoiczkach mają to do siebie, iż podczas gdy przebywamy w miejscach publicznych aplikowanie ich ręką jest niestety niehigieniczne. Zatem warto zaopatrzyć się w produkt w wersji pomadki do ust. Niestety w mojej aptece Tisane w sztyfcie nie był w danej chwili dostępny i pod wpływem impulsu wybrałam pomadkę FlosLek Winter Care. Zatem testy czas zacząć.
Miłego dnia:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz