Witam w ten pochmurny dzień.
Dziś w roli głównej "ktoś'' kogo chyba nie trzeba przedstawiać OLIWKA HIPP. W internecie słychać nad nią same ochy i achy. Znalazła dużą rzesze zwolenników i miłośników. Przyznam się, że miałam przygody z nią i jej poprzedniczką w różowym opakowaniu. Wtedy jej zastosowanie w moim przypadku było inne niż dziś, ale wydaje mi się, że bardziej byłam z niej i jej efektów zadowolona. Z tego co zauważyłam to zastąpiono w niej olej sezamowy słonecznikowym. Nie wiem czy to wyszło jej na dobre. Mam wrażenie, że mniej nawilża skórę i efekt nawilżenia utrzymuje się krócej. Wieczorem po naniesieniu na wilgotne ciało jest ok, ale rano gdy wstaję moja skóra zwłaszcza na nogach jest przesuszona jakbym nic na nią nie stosowała. Zdecydowanie moje ciało wygląda lepiej po balsamie niż po oliwce. A te naoliwione ręczniki......wrrrrrrrrrrrr. Chociaż i tak Hipp jest chyba najmniej oleista z oliwek dostępnych na rynku. Wielki plus za naturalne składniki i piękny dziecięcy zapach ale to by było na tyle....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz