Witam:)
Chyba każdy z nas ma taki dzień kiedy budzi się rano a tutaj na środku brody/czoła/nosa wielki ogromny pryszcz! Katastrofa. Optymistyczny nastrój znika natychmiast. Mnie wtedy korci aby takiego niechcianego gościa wycisnąć z mojej twarzy. Wiem wiem nie wolno ale cóż czasem mam słabą silną wolę. Niedawno w moje ręce wpadło małe cudeńko które rozwiązuje ten problem. Wierzyć się nie chce ale małe krostki posmarowane wieczorem rano są prawie niewidoczne. Trochę ciężej idzie z większymi krostami rano stan zapalny widocznie się zmniejsza, pole zaczerwieniania również. W ciągu dnia smaruję zmienione miejsce kilka razy, a po dwóch dniach mamy już przyschnięty strupek. Zakochałam się w nim od pierwszego użycia:)
On walczy z wrogiem a ja mogę skupić się na przyjemnościach:)
Miłego dnia:)
moze faktycznie dziala , jak gdzies go spotkam to moze sie skusze :) u mnie jak na razie na wszelkie niespodzianki te niechciane - smaruje olejkiem tamanu z biochemi urody i tez daje rade :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Do zakupów na Biochemi przymierzam się już od dłuższego czasu.
UsuńLista rzeczy do wypróbowania ogromna:)
ja podpatrzyłam na jakimś blogu, nie pamiętam dokładnie że zwykła pasta do zębów pomaga, sprawdziłam i potwierdzam :)
OdpowiedzUsuńGdzieś słyszałam o paście, podobno też na opryszczkę jest dobra:)
Usuń