środa, 30 maja 2012

Fa fa fa fa...:)

Witam,
jakiś czas temu prezentowałam Wam moje ulubione żele pod prysznic. Wczoraj do ich grona dołączył produkt Fa NutriSkin. Wspaniale kremowy , otula ciało miękką pianą. Jego zapach mnie urzekł. Producent zapewnia że pachnie jagodą dla mnie ten zapach kojarzy się z czymś słodkim, owocowym, kwiatowym nie wiem naprawdę z czym, ale mogę go wąchać i wąchać zakochana w nim. Chyba się uzależniłam:) Tworząc ten wpis znów wącham:)





Miłego dnia:)

wtorek, 29 maja 2012

Dawno dawno temu kiedy żyły smoki......

Witam
dziś post mało kobiecy. Długo zastanawiałam się czy zamieścić ten wpis na blogu gdyż wydaje mi się mało interesujący. Jakiś czas temu w jednej z galerii handlowych odbyła się wystawa smoków. Zapewne sama na nią bym się nie udała ale biorąc pod uwagę posiadanie syna zafascynowanego potworami, smokami i innymi dziwactwami trzeba było ruszyć pupę i udać się na miejsce wysypu dragonów:)





Miłego dnia:)

piątek, 25 maja 2012

Lenistwo:)

Witam,
Dziś dzień kiedy nic robić nie muszę, gdy w spokoju mogę napić się porannej kawy, pomalować paznokcie i oddać się błogiemu lenistwu z czasopismem w ręku:) Lubicie takie dni???








A dla maniaczek lakierowych w Douglasie czeka promocja:)


Miłego dnia!!:)

czwartek, 24 maja 2012

Celia Nude- niby cudo ale....

Witam,
pamiętacie jak pisałam same ochy i achy na temat lakierów z Celii? Zachwycona nimi postanowiłam przetestować pomadko-błyszczyk tej firmy, który na Wizażu zbiera same pozytywne opinie.  Przyznam się, że nie przepadam za kolorowymi pomadkami, błyszczykami. Zawsze byłam fanka bezbarwnych produktów ochronnych, które jak dla mnie były ideałem na lato czy zimę. Lecz skuszona przez inne blogerki nabyłam swoją Celię Nude. Pierwsze użycie zachwyt. Ja wybrałam najbardziej naturalny odcień 606. Piękny transparentny kolor nude, doskonałe nawilżenie, bardzo ładny zapach , naprawdę przepięknie wygląda na ustach. Jeden minus. Nie wiem czy to ja trafiłam akurat na taki egzemplarz czy to wada tych pomadek ale po 3 użyciu perfidnie się złamała. Stała się strasznie miękka i podczas każdego malowania nią rusza się raz na prawo raz na lewo obijając się o osłonkę:(  Bardzo ją polubiłam za to jak wygląda na ustach ale malowanie nią nie jest już takie proste.





środa, 23 maja 2012

Kanapowo:)

Witam,
dziś lekko i przyjemnie:) Chciałam Wam zaprezentować kanapę, która jakiś czas temu rozgościła się w centrum mojego miasta. Buzia sama się uśmiecha na jej widok:)


Miłego dnia!!

wtorek, 22 maja 2012

Poszukiwany BeBeauty green nature

Witam,
czy u Was też jest tak słonecznie i gorąco? :)
Dziś z wielkim żalem kończę ostatnią tubkę odżywczego kremu do rąk z Biedronki. Nigdy nie przywiązywałam się do kosmetyków pielęgnacyjnych dłoni, nabywałam pierwszy lepszy dostępny na sklepowej półce. Często nawet zamiast kremu stosowałam balsam do ciała do czasu kiedy zimą zaopatrzyłam się w Biedronce w krem z serii green nature BeBeauty. Pamiętam że były do wyboru dwie wersje, ceny niestety nie pamiętam. Ja wybrałam krem odżywczy dla skóry suchej i zniszczonej i zakochałam się w nim od pierwszego użycia. Leciutka przyjemna konsystencja, błyskawicznie się wchłania, pięknie pachnie czego można chcieć więcej. Jeden minus nigdzie nie mogę go dostać ponownie:( Odwiedziłam kilka Biedronek i niestety go nie ma:( Może ktoś z Was wie czy jest on jeszcze dostępny czy może była to jednorazowa dostawa?


niedziela, 20 maja 2012

Z drugiej ręki:)

Witam,
dziś przepiękna słoneczna niedziela którą mam zamiar spędzić na łonie natury, cieszyć się piękną pogodą i zakończyć ten dzień pysznymi kiełbaskami z grilla.
Ale zanim to się stanie chciałam Wam napisać o mojej marynarce w błękitno-białe paski. Tego typu garderoba znalazła się na moje liście zakupów już wczesną wiosną. Posiadam w swojej szafie marynarki w bezpiecznych, klasycznych kolorach. Marzyła mi się jednak jedna kolorowa którą mogłabym nosić do luźniejszych stylizacji. Nie zaczęłam nawet poszukiwać kiedy w moje ręce wpadła piękna błękitno biała marynarka z H&M. Kiedy ją zobaczyłam na kupce z rzeczami do oddania moje oczy zaświeciły się jak sroczce:) Upewniwszy się że aby na pewno poprzednia właścicielka chce się jej pozbyć moja radość osiągnęła apogeum.
Moja zdobycz roku:)









ps. upolowałam jeszcze kilka perełek ale o tym później:)

piątek, 18 maja 2012

Odsłona letnia nr 2

Witam,
kontynuując przygotowania do sezonu letniego i skrupulatnie realizując wcześniejszy plan zakupowy wybrałam się wczoraj do jednej z galerii handlowych. Celem był zakup lekkiej, wakacyjnej sukienki która idealnie sprawdzi się podczas urlopu  jak również na niezobowiązujące miejskie wypady i spacery. Wybór sukienek jest oszałamiający. Przeróżne wzory, kolory, faktury....można się pogubić.  Ja swoją znalazłam z H&M. Turkusowa, bawełniana lekka sukienka wykończona na górze koronką.






...na koniec letnia biżuteria



Miłego dnia:)

czwartek, 17 maja 2012

Letnie fatałaszki

Witam,
za oknem mało przyjemna pogoda a w sklepach szał letnich kolekcji. Kolorowo, lekko i zwiewnie. Przyznam się że jeszcze kilka lat temu w takich chwilach wpadałam w szał zakupowy i kupowałam bez umiaru rzeczy które często później leżały w szafie i nie były przeze mnie noszone. Łakomie rzucałam się na aktualne trendy które za rok ulegały zmianie i szły w odstawkę.Roczny sweterek był dla mnie starocią w którym nie pasowało się już pokazać. Teraz idąc na zakupy dwa razy zastanowię się czy aby rzecz którą chcę nabyć jest mi naprawdę potrzebna i czy na pewno będę ją nosić przez dłuższy czas. Wybieram zatem klasyczne ubrania o standardowych krojach i kolorach. W nich czuję się najlepiej. Kilka dni temu przejrzałam moją szafę i zrobiłam listę rzeczy które chciałabym sobie kupić tego lata. Na pierwszym miejscu znalazły się szorty. Uwielbiam latem chodzić w krótkich spodenkach. Wygoda, komfort i wspaniałe wyeksponowanie nóg:)



Wpadły mi w oko niebieskie lniane szorty z Reserved. Jedna przymiarka i wiedziałam że to te:)
Mają piękny brązowy pleciony pasek który na pewno wykorzystam do innych stylizacji.




Kolejna miejsce na liście zajmują "bokserki" czyli bawełniane koszulki bez rękawa. To jest rzecz jak dla mnie niezbędna w szafie niezależnie od pory roku. Co roku dokupuję jakiś nowy model zwłaszcza w białym kolorze gdyż ten po dłuższym noszeniu nie jest już taki olśniewający jak na początku.


Zwykła biała koszulka ale jak dla mnie niezbędna:) Ten typ garderoby oferują wszystkie sklepy. Po przetestowaniu "bokserek" z różnych firm wiem jedno najlepsze według mnie jakościowo koszulki posiada Intimissimi. Jestem zachwycona ich prążkowanymi bokserkami. Wierzcie mi że mam w swojej szafie koszulki które mając 5 lat i wyglądają jak nowe .



 Nie wiem co się dzieje z moim aparatem ale ta ostatnia koszulka jest w odcieniu kanarkowym a wyszła jak bladziuch :(


wtorek, 15 maja 2012

Rabarbarowy czar

Witam:)
Przyznam się Wam do tego iż jestem ogromnym łakomczuchem. Uwielbiam gotować, piec i jeść. Największą przyjemność sprawia mi gdy to co przyrządzę smakuje innym:)
Wiosną , latem gdy warzywniaki wypełnione są świeżymi owocami i warzywami jestem w swoim żywiole. Soczyste czerwone pomidory, cukinie, bakłażany, papryka to moje ulubione produkty z których zrobienie obiadu to sama przyjemność. Owocowe ciasta, desery to moja podstawa w letnim żywieniu.
A wszystkie te pyszności co roku inauguruję ciastem rabarbarowym. Gdy tylko widzę rabarbar w warzywniaku wiem że raj warzywno-owocowy jest już tuż tuż.








...do tego pyszna kawa i życie staje się piękniejsze:)





Miłego dnia:)

poniedziałek, 14 maja 2012

Cukierkowo:)

Witam:)
Dziś prezentacja mojego różowego słodziaka z Celii. O serii tych lakierów pisałam już jakiś czas temu bardzo je chwaląc.Zdania o nich nie zmieniłam i nadal uważam że są naprawdę genialne. Dziś na moich dłoniach zagościł bardzo cukierkowy  kolor który sprawia że od razu uśmiech pojawia się na mojej buzi. Sweet, sweet sweet:)






sobota, 12 maja 2012

:(

Dzisiejszy dzień to kontynuacja ostatnich mało przyjemnych wydarzeń.
Brak mi weny do pisania zatem wkleję coś co odrobinkę poprawia mi nastrój- gotowanie.

Dziś kurczak z warzywami po tajsku.





podwójna pierś z kurczaka
makaron chiński ( ja użyłam makaronu tao tao wonton)
sos sojowy
imbir
curry
marchewki pokrojone w paseczki, por w krążki , papryka czerwona i zielona pokrojona w paski, papryczka chili, niewielka garść grzybów mun, i pędy bambusa.


na patelni rozgrzewamy niewielka ilość oleju
wsypujemy po ok 1  łyżeczce imbiru i carry następnie podsmażamy do uzyskania intensywnego zapachu
dodajemy kurczaka wcześniej pokrojonego w paseczki i zamarynowanego w sosie sojowym ( ja użyłam do " marynowania " ciemnego)
gdy się podsmaży dodajemy warzywa i szklankę bulionu .dusimy aż warzywa będą miękkie dodając co jakiś czas sos sojowy aby sosik nie wyparował tym razem dolewałam jasnego i według gustu smakowego możemy dodać odrobinkę jeszcze carry lub  imbiru.
przyrządzamy makaron chiński wg przepisu
dodajemy go do gotowego sosu mieszamy i chwilkę dusimy.

Smacznego :)







piątek, 11 maja 2012

Golden Rose

Witam,
tematem dzisiejszym będą moje wczorajsze Golden Rosowe zakupy:)



wreszcie upolowałam miętowy lakier do paznokci. Przyznam się że strasznie podobał mi się odcień Inglota, jest idealny ale cena i jakość nie idą w parze zatem skusiłam się na coś tańszego i według mnie jakościowo lepszego. Nasz rodzimy Golden Rose Paris 225.Jeszcze jednym powodem dla którego nie chciałam wydać zbyt dużo na ten kolor jest moja obawa czy będę dobrze się czuła w tym odcieniu na paznokciach. Ujrzałam również przepiękny koralowo-pomarańczowy flakonik. Musiałam go mieć i jak tylko dotarłam do domu pomalowałam nimi paznokcie,przepięknie wygląda. Jedna warstwa wystarcza do pokrycia płytki.









Moje paznokcie są ostatnio w kiepskiej kondycji. Zaczęły mi się okropnie rozdwajać i nie potrafię sobie z tym poradzić. Planowałam zakupić odżywkę z Eveline 8w1 ale gdy znalazłam się przy stoisku Golden Rose pani poleciła mi ich preparat wzmacniający paznokcie z wapniem. Zakupiłam i testuję. Jestem ciekawa czy ktoś z Was używał tej odżywki? A może macie inny godny polecenia produkt radzący sobie z tym problemem?





I na koniec zmywacz do paznokci:)



 ps. przepraszam ale aparat dziś odmówił mi posłuszeństwa stąd ta kiepska jakość zdjęć...

środa, 9 maja 2012

Vichy kontra LPR

Witam,
 gdy jakiś produkt spełni moje oczekiwania w 100% jestem jemu wierna i trudno mi przekonać się do jego zmiany na inny. Tak samo było z żelem do mycia twarzy La Roche-Posay Effaclar. Mój ideał w którym zakochałam się od pierwszego użycia. Kilka dni temu gdy zużyłam jego resztki udałam się do apteki celem zakupu nowego opakowani. Czekając w kolejce zauważyłam promocję którą objęte były kosmetyki Vichy. Walczyłam ze sobą na co mam się zdecydować. Bałam się że mało kto może sprostać zaletom LPR. Ale zaryzykowałam i wyszłam z produktami Vichy. Pierwsze wrażenie po jego użyciu? Bardzo pozytywne. Przyjemny zapach, w zetknięciu z wodą tworzy przyjemną pianę. Idealnie oczyścił buzię. Zobaczymy jak będzie przy dłuższym stosowaniu.







Z nowości które będę jeszcze testować mam:

-krem Normaderm Anti-Age 50 ml
-preparat Normaderm oczyszczający 3w1 50 ml- oczyszcza, peelinguje lub służy jako maseczka.

A najwspanialsze jest to że zapłaciłam tylko za jeden produkt;)



poniedziałek, 7 maja 2012

Pranie+wirowanie+zalanie

Witam,
macie kiedyś takie dni że nic nie idzie po Waszej myśli? Że wszystko czego dotkniecie ulega zepsuciu? Ja niestety aktualnie jestem właśnie w takim momencie kiedy nic nie współgra ze mną. W kwietniu dosłownie wylanych kilka kropelek na klawiaturę laptopa pozbawiło go życia. 400zł poszło na reanimację. Wcześniej wylana herbata malinowa na aparat fotograficzny sprawiła że urządzenie to ma trochę spowolniony czas reakcji. Kilka dni temu uprałam nieświadomie mój ukochany telefon komórkowy. Pranie i wirowanie pozbawiło go życia nieodwracalnie. Smutniej jest tym bardziej że pozostał rok czasu do zakończenia umowy na ten telefon. Teza że nieszczęścia chodzą parami jest tutaj w 100% trafiona. Wczoraj zostałam zmuszona do zakupu nowego telefonu. Nic specjalnego, zwyczajny Samsung  ale na moje potrzeby wystarczający.



Mam nadzieję że to już koniec przykrych zdarzeń.

piątek, 4 maja 2012

Mat w 100%

Witam.
Długi weekend zbliża się wielkimi krokami do końca.Wczoraj spontanicznie zmieniliśmy rowerowe plany na dzień i nieoczekiwanie odwiedziliśmy nasze Zoo:) Obiad zjedzony na świeżym powietrzu oraz błogie lenistwo nad wodą dopełniły całości. Udało mi się nawet zerwać piękne konwalie które czekają na rozwinięcie w wazonie:)
Na takie upalne dni jak wczoraj doskonałym kremem dla mojej wiecznie się świecącej buzi jest fenomenalny Pore Refiner z Biodermy. Nigdy nie miałam kremu który by tak skutecznie zmatowił twarz mimo iż jego pierwotnym i głównym zadaniem według producenta jest korekta rozszerzonych porów.

-kwas agarowy-zwęża pory, zmniejsza ich widoczność
-kompleks Fluidactiv,glukonian cynku-reguluje wydzielanie sebum i ogranicza powstawanie zaskórników
-puder krzemionkowy, polimetakrylan metylu-matuje i zapobiega błyszczeniu skóry
-kwas salicylowy-wygładza naskórek
-mannitol,ginko biloba- wymiata wolne rodniki.

Jest to preparat przeznaczony do skóry tłustej, słyszałam opinie iż przy dłuższym stosowaniu może lekko wysuszyć skórę. U mnie nigdy tego nie zrobił ale jak wspomniałam wcześniej mam typowo tłustą cerę. Bardzo ładnie się rozprowadza, skóra po nim jest satynowa widocznie wygładzona i matowa. Jak dla mnie ideał na upalne dni w duecie z  kompaktem z Clinique Almost powder. 


czwartek, 3 maja 2012

Cykl dobowy naszej skóry.


Witam:)
Dziś przybywam do Was z postem, który w małym zarysie przedstawi potrzeby naszej skóry. Jakiś czas temu natknęłam się  na program dotyczący właśnie tego tematu. Szczerze przyznam, że nie byłam wtedy świadoma wielu rzeczy. Zostałam oświecona i z tą wiedzą przybiegłam do Was:) W końcu chyba każda z nas pragnie cieszyć się zdrową cerą aż do 100 urodzin:)
Wiadome jest, że skóra ma swój własny rytm dobowy niestety niezależny od nas. I to tak naprawdę nie ona, ale my musimy się do niego dostosować, aby cieszyć się jej pięknem i zdrowiem. Marne pocieszenie prawda:) Ale cóż piękno wymaga poświęceń. Myślę, że każda z nas zdaje sobie sprawę ,iż nasza skóra ma różne potrzeby, czegoś innego potrzebuje rano i w ciągu dnia a czegoś zupełnie innego wieczorem i w nocy. Tak naprawdę w dzień potrzebuje ona niewiele- wsparcia w ochronie przeciw słonecznej oraz w walce z zanieczyszczeniami środowiska.Wieczorem, a dokładniej od 17 rusza cała poważna machina przygotowująca do pełnej regeneracji i nocnego namnażania komórek. Wtedy to zaczyna chłonąc wszystko co jej damy i wykorzysta to w nocy. Taką godziną graniczną jest 22.  Wtedy spowalnia się krążenie, obniża temperatura naszego ciała i naskórek nic już nie wchłonie co w niego wklepiemy:)Zatem do tej godziny musimy zdążyć z wszystkimi zapotrzebowaniami przed nocą kiedy rozpocznie się prawdziwa regeneracja. Ważne jest też aby krem na noc nie był użyty bezpośrednio przed pójściem spać. Należy to zrobić ok 30 minut przed zaśnięciem aby specyfik zdążył się wchłonąć a nie został wytarty przez naszą pościel:)
To co teraz napiszę pewnie nie każdemu się spodoba. Zwłaszcza takim śpiochom jak ja:)

5:00-7:00 Wstajemy!!!!
Jest to idealny czas na oczyszczenie naszej skóry po nocy i delikatne jej nawilżenie. W tym czasie nie powinno się nakładać żadnych maseczek, gdyż naskórek i tak tego nie wchłonie. Więc nie ma sensu:)
Nie należy też o tej porze  ( to wzbudzi chyba najwięcej kontrowersji ;D ) nakładać makijażu:)

 8:00-10:00 według naszej skóry jest to idealny czas na krem z filtrami i  zrobienie makijażu:)

10:00-12:00 wtedy to niestety zaczynają najaktywniej pracować gruczoły łojowe a potem chyba najgorszy czas dla naszej cery od godziny 13 do 17. Skóra jest już zmęczona,przepracowana i wyglądamy najmniej korzystnie. Widać wszystko zmarszczki pory itp. Bardzo korzystne dla naszej głównej bohaterki jest właśnie w tych godzinach zrobienie krótkiej przerwy. Spacer czy nawet dotlenienie się przy otwartym oknie.

17:00-22:00 to czas na pełne szaleństwo!Według zegara biologicznego właśnie od 17 uruchamia się proces regeneracji. Nasz organizm powoli szykuje się do snu a nasza skóra do pełnego rozruchu w drugiej fazie nocy.
To właśnie ta pora jest idealna na maseczki, odżywki wizyty w gabinetach kosmetycznych. Skóra chłonie wszystko jak gąbka.
Zatem po przyjściu do domu zmywamy makijaż i dajemy naszej cerze wszystko to czego potrzebuje:) Pełne szaleństwo kosmetyczne:)

20:00-22:00 organizm się wycisza i szykuje do snu:)
przed 24:00 idziemy spać:)

1:00-3:00 rusza fabryka piękności, młodości, regeneracji:) Czyli to właśnie wtedy wszystko co dostarczymy naszej skórze przed 22 godziną teraz jest przyswajane, przerabiane. Po prostu piękniejemy:)

Chyba warto zatem troszkę w imię piękna pożyć w zgodzie z naszą skórą, mając pewność że ona za to odwdzięczy nam się zdrowiem i blaskiem:)

ps. mam nadzieję, że nie zanudziłam nikogo:)

pozdrawiam Fifijka;)

środa, 2 maja 2012

Biedronkowe zakupy.

Witam.
Dziś słońce troszkę odpuściło, jest przyjemnie ale pochmurno. Można chwilkę odetchnąć od upałów. Smarowanie kremem z filtrem nie pomogło niestety i moja skóra w niektórych partiach jest nieprzyjemnie czerwona. Ale dziś odpoczywam w trybie leżąco siedzącym z dala od słońca więc mam nadzieję że podrażnienie szybko minie.
Pomyślałam sobie że napiszę Wam o moich ostatnich zakupach z Biedronki. Kiedyś już Wam pisałam iż jestem bardzo zadowolona z niebieskiego mleczka do demakijażu przeznaczonego do cery mieszanej. Osobiście stosuję ten produkt tylko do zmywania makijażu oka i z tym on radził sobie bardzo dobrze. Tym razem skusiłam się na jego różowy odpowiednik przeznaczony do skóry suchej. I tutaj już nie jest tak kolorowo. Nie wiem co jest tego powodem ale to mleczko wcale mi się nie sprawdza. Rozmazuje tusz po całym oku, podrażnia spojówkę. Jednym słowem jestem na NIE.
Jako posiadaczka cery tłustej do zmywania i oczyszczania twarzy stosuję La Roche Posay Effaclar, fenomenalny produkt który jak dla mnie jest ideałem. Chyba nigdy z nim się nie rozstanę:) Ale po kuracji antytrądzikowej przesuszeniu uległa mi górna partia twarzy- czoło. Pomyślałam sobie że do tej części kupię sobie micelarny żel do demakijażu z BeBeauty. I jak dla mnie kolejny nietrafiony zakup. Nawet po dwukrotnym umyciu nim twarzy na ręczniku widoczne były resztki makijażu. Mycie tym produktem jest jak dla mnie podobne do mycia galaretką. Lubię jak kosmetyk do mycia wytwarza pianę ten tego nie robi i naprawdę nie czuć przy jego stosowaniu żeby nam oczyszczał skórę. Znowu NIE.


Kolejnymi produktami po które sięgnęłam były kosmetyki BeBeauty przeznaczone do pielęgnacji stóp. Jako że sezon sandałowo-klapkowy rozpoczęty trzeba zadbać i o tą część ciała. Dokładnej ceny nie pamiętam ale wydaje mi się że jest to wydatek ok 2-3zł. Więc jak za tę cenę to naprawdę warto je wypróbować. Peeling delikatnie masuje nam stopki chociaż jak dla mnie drobinki mogłyby być odrobinę większe. Krem łagodzi i nawilża. Jednym słowem całkiem fajne kosmetyki. Trochę zapachem przypominają mi krem glicerynowy do rąk w metalowej tubie ale i tak je polubiłam.



wtorek, 1 maja 2012

Wygodnie na rowerze

Witam.
Dziś post o wygodzie i bezpieczeństwie w trakcie wypadów rowerowych. W codziennym życiu jestem zwolenniczką kobiecych butów , szpilek itp. Ale na rowerze cenię sobie wygodę i komfort. Wiele razy zdarzyło mi się widzieć kobiety w mało przystosowanym obuwiu do tegoż zajęcia. Wiem wiem że zawsze trzeba pięknie wyglądać i perfekcyjnie się prezentować ale wierzcie mi że japonki na śliskiej wewnętrznej wkładce nie są bezpiecznym obuwiem do tego sportu.
W chłodne dni trampki czy inne obuwie sportowe sprawdzają się idealnie. Ale co zrobić gdy na dworze ponad 30 stopni?? Wiele firm sportowych znalazło i na to rozwiązanie;)



Moje kilkuletnie sandały piankowe z Nike sprawdzają się idealnie. Może nie należą do modnych i szałowych ale są bardzo lekkie i mega wygodne zwłaszcza na rower. Zatem klapkom mówimy NIE i wskakujemy w wygodne sandały.
Nie zapominajmy także o okularach i kremie z filtrem gdyż w ruchu słońce potrafi naprawdę poparzyć naszą skórę.


Jeszcze wygodne szorty, koszulka i śmiało ruszamy w drogę:)