poniedziałek, 7 maja 2012

Pranie+wirowanie+zalanie

Witam,
macie kiedyś takie dni że nic nie idzie po Waszej myśli? Że wszystko czego dotkniecie ulega zepsuciu? Ja niestety aktualnie jestem właśnie w takim momencie kiedy nic nie współgra ze mną. W kwietniu dosłownie wylanych kilka kropelek na klawiaturę laptopa pozbawiło go życia. 400zł poszło na reanimację. Wcześniej wylana herbata malinowa na aparat fotograficzny sprawiła że urządzenie to ma trochę spowolniony czas reakcji. Kilka dni temu uprałam nieświadomie mój ukochany telefon komórkowy. Pranie i wirowanie pozbawiło go życia nieodwracalnie. Smutniej jest tym bardziej że pozostał rok czasu do zakończenia umowy na ten telefon. Teza że nieszczęścia chodzą parami jest tutaj w 100% trafiona. Wczoraj zostałam zmuszona do zakupu nowego telefonu. Nic specjalnego, zwyczajny Samsung  ale na moje potrzeby wystarczający.



Mam nadzieję że to już koniec przykrych zdarzeń.

6 komentarzy:

  1. Kochana, skądś to znam :/ współczuję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszam się że kiedyś musi być z górki....

      Usuń
  2. Mój aparat wpadł do wanny i po miesiącu włączyłam go i działał, fakt faktem zdjęcia już nie są takie idealne, ale działa. Telefon wpadł mi kiedyś do WC, wypadł mi po prostu ze spodnie. Pełna paniki suszyłam go po 2 dniach włączyłam, ale po chwili obraz pojawiał się zamazany i się wyłączył. Po miesiącu sam zaczął działać. Dlatego może po prostu odczekaj, aż wszystko ładnie wyschnie, być może zadziała, albo naprawa tak dużo nie wyniesie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Raz zalałam telefon Kubusiem.. nie przeżył :/

    OdpowiedzUsuń